Legenda o miłości Songtext
von Jacek Kaczmarski
Legenda o miłości Songtext
Legenda o Miłości
On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek
Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze
Tyle niepewności i odwagi tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie
Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem
Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Aż wręczył jej tulipan - prężny, łebski, gładki
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem
A ona na to róży rozchyliła płatki
By spłynęły po nich życionośne soki
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Misterium energii - wulkan, błyskawice
Szramy po pazurach i chwalebne sińce
Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej
Ona - z trubadura - swego barbarzyńcę
Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia
Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko
Za dnia naprawiali usterki istnienia
Nocą przy kominku strzegli paleniska
Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach
Ona drżała - czując cudzych oczu dotyk
Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia
W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty
Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
I dopadł ich spokój, ani się spostrzegli
Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek
I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli
Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek
Tyle niespełnienia i przesytu tyle!
Ale już wiedzieli, że tylko na chwilę
Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim
Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki
Wszak byli na wieczność w sobie zakochani
Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki
Tyle było życia - konania w nich tyle
Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę
On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek
Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze
Tyle niepewności i odwagi tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie
Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem
Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Aż wręczył jej tulipan - prężny, łebski, gładki
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem
A ona na to róży rozchyliła płatki
By spłynęły po nich życionośne soki
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Misterium energii - wulkan, błyskawice
Szramy po pazurach i chwalebne sińce
Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej
Ona - z trubadura - swego barbarzyńcę
Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia
Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko
Za dnia naprawiali usterki istnienia
Nocą przy kominku strzegli paleniska
Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach
Ona drżała - czując cudzych oczu dotyk
Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia
W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty
Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę
I dopadł ich spokój, ani się spostrzegli
Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek
I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli
Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek
Tyle niespełnienia i przesytu tyle!
Ale już wiedzieli, że tylko na chwilę
Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim
Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki
Wszak byli na wieczność w sobie zakochani
Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki
Tyle było życia - konania w nich tyle
Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę
Writer(s): Jacek Kaczmarski Lyrics powered by www.musixmatch.com