Nieznajomy Songtext
von Dawid Podsiadło
Nieznajomy Songtext
Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam.
Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas.
Za oknem cisza, najcichsza jaką znam.
Taka przed burzą, co zrywa dach.
Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz.
Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat?
Za oknem szarość wchodzi w czerń
Ty wciąż nie mówisz do mnie nic.
Na tym pustkowiu mieszka śmierć
Czy to tylko część mojego snu?
Powiedz mi
Ściany się burzą, szyby pękają na raz
Lecę w dół przez błędy wszystkich lat
Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze
A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń
Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać,
A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal.
Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam
Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja?
Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi?
Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś.
To samo miejsce, ten sam zmęczony strach.
Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna.
Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad
Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas.
Za oknem cisza, najcichsza jaką znam.
Taka przed burzą, co zrywa dach.
Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz.
Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat?
Za oknem szarość wchodzi w czerń
Ty wciąż nie mówisz do mnie nic.
Na tym pustkowiu mieszka śmierć
Czy to tylko część mojego snu?
Powiedz mi
Ściany się burzą, szyby pękają na raz
Lecę w dół przez błędy wszystkich lat
Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze
A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń
Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać,
A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal.
Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam
Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja?
Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi?
Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś.
To samo miejsce, ten sam zmęczony strach.
Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna.
Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad
Writer(s): Kozak Karolina Maria, Dawid Podsiadło, Bogdan Kondracki Lyrics powered by www.musixmatch.com